19 maja 2014

Moja Norwegia

Największe PKB per capita, najwyższa na świecie jakość życia i ponad 75 procent szczęśliwych obywateli. Do tego dobre szkoły, piękne fiordy i czyste powietrze.
Co to za kraj? Oczywiście Norwegia.

Nie jest to moja pierwsza wizyta w tym kraju, ale skoro znowu tu jestem to pomyślałem, że tym razem napiszę coś na jej temat.

Jakub Bohac, Kuba Bohac, jbohac.net, fotograf, fotografia
© Michal Svec

Królestwo Norwegii, tak, ten kraj ma króla, obecnie jest nim Harald V, jest położone na Półwyspie Skandynawskim. Pod względem gęstości zaludnienia stoi wyżej tylko od Islandii. (Mam tu oczywiście na myśli kraje europejskie).
Oznacza to, iż jest to kraina pełna otwartych krajobrazów, nie zakłóconych obecnością człowieka i jego niszczycielskiej natury. Ludność jest skupiona głównie w południowych regionach. Północ zaś to dzicz - piękna, niebezpieczna, bogata w zwierzynę i naturalne surowce.

Kto był w tym kraju, z pewnością do niego powróci. Nieziemsko piękne krajobrazy, fiordy, lodowce i bezkres przyrody. Tego nie można zapomnieć. To zostaje w umyśle i sercu do końca życia. Każdy, kto kocha przyrodę, piesze wędrówki, pustkowia, spokojne i wolne od natłoku samochodów drogi, powinien pojechać do Norwegii, by doświadczyć tych niezapomnianych przeżyć. Jadąc tam, warto pamiętać, że to kraj, o który jego mieszkańcy szczególnie dbają. Choć zaludnienie jest tam niewielkie w stosunku do powierzchni, czystość i dbałość o przyrodę jest na pierwszym miejscu u większości, o ile nie u wszystkich Norwegów. Przemierzając bezludne tereny dobrymi, choć wąskimi drogami, warto pamiętać o przestrzeganiu przepisów. Norwegowie niezależnie od tego, jak szybkim samochodem jadą, nie przekraczają aż nadto dozwolonej prędkości. Nie spotkamy tam zbyt często piratów drogowych, a jeśli już, to najczęściej są to obcokrajowcy. Mandaty w Norwegii są bardzo wysokie i tak naprawdę nie opłaca się łamać zasad ruchu drogowego. Poza tym, chyba nie po to jedzie się do Norwegii, by ją przejechać jak najszybciej, ale by jak najwięcej zobaczyć, a to jest możliwe tylko przy wolnej, spokojnej jeździe. Najlepiej na zwiedzanie Norwegii wybrać się między czerwcem a początkiem września. Białe noce wywierają wtedy niesamowite wrażenie na każdym, kto przyzwyczajony jest na co dzień do wyraźnej różnicy między porami dnia. Tam ich prawie w tym okresie nie ma.

Czas w Norwegii to dla turysty pojęcie względne. Jednak prawdę mówiąc, bardzo trudno nawet tu oderwać się od patrzenia na zegarek. Może, gdyby pobyt się przedłużył do kilku miesięcy i polegał tylko na zwiedzaniu i odpoczywaniu, nawyk życia na czas, trochę by zmalał, ale chyba by nie zniknął.
W Norwegii, przemierzając bezludne lub mało zaludnione tereny, warto mieć ze sobą namiot. Tu, inaczej niż w Polsce, można przenocować nawet blisko drogi, zachowując oczywiście bezpieczną odległość. Wystarczy skrawek wolnego miejsca, by rozbić małe obozowisko, a gdy zapadnie wieczór, trudny do odróżnienia od dnia, można usiąść z kubkiem herbaty w dłoni i wsłuchać się w ciszę. Jeden, czy dwa dni, można tak nocować, potem trzeba zmienić miejsce obozowiska. Nie ma z tym problemu, gdy celem wyjazdu do Norwegii jest jej przemierzanie, a nie stacjonowanie w jednym miejscu. Jest to jednocześnie w miarę bezpieczne, choć 100% gwarancji nikt nie może nam dać.

Norwegia wciąż jest otwarta dla wszystkich, którzy zechcą jej poświęcić trochę swojej uwagi i nie pozostawia nikogo bez ogromnej dawki pozytywnych wrażeń, obrazów, spokoju i tak bardzo cennego w dzisiejszych czasach odpoczynku.

Jakub Bohac, jbohac.net, fotograf, fotografia, Kielce, Chmielnik, Canon, Nikon, Sony, wesele, portret, reklama
© Les Haines