Ostatnio, czyli od ponad roku, niewiele się tu działo. Nie będę się tu rozpisywał dlaczego tak się stało, ci co mają wiedzieć, to wiedzą.
Mam kilka rozpoczętych wpisów, ale brakuje trochę natchnienia.
Poniższy wpis, to tylko fotorelacja, więc nie muszę myśleć nad tekstem.
Napiszę tylko w skrócie o co chodzi.
Jakiś czas temu pewien jegomość wpadł na pomysł grania na żywo muzyki różnej, głównie bluesowej, tam gdzie mu na to pozwolą. Zebrał kilku swoich znajomych, oni z kolei dali znać swoim znajomym, i tak oto powstał Organ Jam Session.
Kiedyś grali w Taboo, a teraz grają w Santanie.
Mam kilka rozpoczętych wpisów, ale brakuje trochę natchnienia.
Poniższy wpis, to tylko fotorelacja, więc nie muszę myśleć nad tekstem.
Napiszę tylko w skrócie o co chodzi.
Jakiś czas temu pewien jegomość wpadł na pomysł grania na żywo muzyki różnej, głównie bluesowej, tam gdzie mu na to pozwolą. Zebrał kilku swoich znajomych, oni z kolei dali znać swoim znajomym, i tak oto powstał Organ Jam Session.
Kiedyś grali w Taboo, a teraz grają w Santanie.
Kto nigdy nie był, niech żałuje, bo naprawdę warto posłuchać tego, co chłopaki wyprawiają z muzyką.
Tak było tydzień temu, a dziś wieczorem kolejne spotkanie i kolejna dobra impreza.
Zapraszam serdecznie.